O seksie należy rozmawiać. XXI wiek jest w pełnym rozkwicie, a zwierzenia na temat życia seksualnego nadal należą do kategorii wstydliwych dla ogółu. Postanowiliśmy porozmawiać z ludźmi, którzy robią ciekawe rzeczy i nie mają problemu z zaadresowaniem jednej z najważniejszych sfer życia. Tym razem naszą rozmówczynią jest Anna Bloda.
Jak myślisz, kiedy rozmowy o seksie przestaną być w Polsce tematem tabu?
Nie sądzę, żeby to nastąpiło szybko. Starsze konserwatywne pokolenie wciąż trzyma w ryzach młodsze. Niemniej internet jest potężnym narzędziem, więc krok po kroku zmiany nastąpią.
Od czego powinniśmy zacząć edukację seksualną?
Od swobodnych rozmów właśnie.
Kiedy zaczęłaś swobodnie mówić o seksie?
Od zawsze.
Seksualność to dla ciebie?
Akceptacja ciała, dotyk, intymność, radość zamiast poczucia winy z seksualnego obcowania.
Co sądzisz o porno?
Nie lubię go. Pornografia mocno uzależnia i deformuje psychikę, często zamykając nas na prawdziwe doznania w realu.
Dokończ memowe zdanie: Seks jest OK, ale czy kiedykolwiek…?
…pomyślałaś, że seks bez uczuć jest destruktywny.
Czy jest jakaś część garderoby, która kręci cię najbardziej?
Majtki z otwartym kroczem.
Opowiedz nam swój ostatni erotyczny sen.
To są sny na jawie, tak gorące, że nie mogę ich zdradzić.
Jaki byłby twój pseudonim jako dominy?
Teresa Orlowsky.
Anna Bloda to fotografka, która w wieku ponad 30 lat opuściła Warszawę, żeby zdobywać Nowy Jork. Inspiracją dla Blody jest przede wszystkim młodość, wszelkiego rodzaju różnorodność i nowojorskie środowiska artystyczne, spośród których wybiera modeli. Jak sama mówi: „Swoich bohaterów analizuję aparatem, naświetlam ich, tworzę formy proporcjonalne do ich osobowości”. Od 2016 reżyserka Agnieszka Świercz kręci o niej film dokumentalny.
Koncept cyklu: Milena Liebe i Daniel Jankowski